Malta w Warszawie. Sesja brandingowa dla Justina Carmo.
Justina miała przylecieć do mnie bezpośrednio z Malty. Wszystko było już ustawione - studio, make up, włosy. Pojutrze sesja, robię ostatnie notatki do sesji, przeglądam moodboard do sesji na Pintereście. Jestem już w łóżku, gdy dostaję od Justiny wiadomość: „Kasiu! Jestem na Malcie o krok od wylecenia i odwołano mój lot. Niewiarygodne”. No i co teraz? W Krakowie mgła taka, że nic nie wyląduje. A tu jeszcze przed nią droga do Warszawy. Odwołujemy studio, wizażystkę i czekamy na rozwój wydarzeń. Po kilku dniach mamy już nowy termin, wizażystkę i nawet udało się zaklepać start na godz. 8:30, a nie 7:00, więc trochę się jeszcze wyśpimy! Nie ma rzeczy nie do przeskoczenia! Justina tym razem była w Polsce już nieco wcześniej, więc mogłam spać spokojnie.
Cała sesja trwała 4H. Był to bardzo intensywny i dobrze zaplanowany czas. Cieszę się, że moja przyjaciółka zgodziła się na to, aby być moim asystentem, bo produkcja materiału brandingowego okazała się być poważna. Wykorzystałyśmy każdy zakamarek studio. Zrobiłyśmy test każdego możliwego oświetlenia, by finalnie zdecydować się na światło dzienne wraz z wypełnieniem z lampy błyskowej.
Studio, które wybrałam do tej sesji to piękna przestrzeń apartamentu, w którą można się kreatywnie wtopić. Idealnie zagrało ze stylem Justiny. Na miejscu aranżowałyśmy po kolei różne scenerie, aby każda zmiana garderoby była w innym klimacie. Na maxa zależało mi, aby Justina miała jak najbardziej różnorodny materiał. Dopasowałyśmy kilka stylizacji przed sesją, więc wiedziałam czego się spodziewać i na czym jej zależy najbardziej.
Praca szła tak szybko, że nagle zorientowałyśmy się, że została nam tylko jedna godzina do końca.
W tym wszystkim udało nam się jeszcze zrobić mały backstage, wypić kawę i pośmiać z kapci, które wkładałyśmy na szpiki, aby nie zniszczyć drewnianej podłogi studio. Zrobiłyśmy wszystkie ujęcia. Niezły bałagan i trochę zamieszania. Wszystkie ujęcia z listy odhaczone. Można pakować graty i iść na wspólny pyszny obiad, aby uczcić super dzień! :)
OPINIA Justiny:
„Właśnie otrzymałam Twojego maila i przeglądam zdjęcia. Powiedzieć, że zdjęcia z sesji są piękne, to powiedzieć za mało. Naprawdę dziękuję, że mnie zrozumiałaś, tak ładnie je wyretuszowałaś i naprawdę tyle pracy w nie włożyłaś. Jestem Ci ogromnie wdzięczna. To wielka przyjemność z Tobą pracować. Dziękuję”.
Comments